Jesienne Czechowice
Niedziela, 17 października 2010
· Komentarze(5)
Kategoria rowerowanie
Dokładnie tak samo jak tydzień wcześniej wybrałem się po niedzielnym obiedzie na rowerek, co by troszku rozruszać swoje ciało. Skład nie był już taki sam, ponieważ do spalania kalorii dołączył się bracik, który był w sumie prowokująco-zaczepiającym bratem ;p.
Do Czechowic droga dość uciążliwa. Nie było zimno, ale wiatr na trasie skutecznie wkurzał i hamował. Nawet tunelik się nie spisywał, bo wiało pod dużym kątem, a w dwójkę nie dało się odpowiedniego "wachlarza" wykonać ;). Na Cześki w końcu zawitała jesień, w tym miejscu przypomnę, że miesiąc wcześniej było tam jeszcze lato ;). Dość sporo osób jak na taką temperaturę i brak słońca. Jednak wcześniej musiało być ich więcej, na co dowodem była ekipka z panem Rysiem w roli głównej, która mocno porobiona imprezowała przy ogródkowo-knajpianym stoliku oraz kartka obwieszczająca "zakończenie sezonu" :).
Po 20 minutach ruszyliśmy do domu. Jechało się o wiele lepiej, a to dlatego, że przestało totalnie wiać, nie hamowało, a ja odczuwałem komfort termiczny. Nie było mi ani za ciepło, ani za zimno, aż chciało się zostać i jeszcze pokręcić.
czeska złota jesień 1
czeska złota jesień 2
2 boćki spóźnione do Afryki, "trying to make theirs way home"
bardzo Milo z Meridą ;)
jesienny tunel
było wręczenie nagród MTB i była pogoń za lisem
Do Czechowic droga dość uciążliwa. Nie było zimno, ale wiatr na trasie skutecznie wkurzał i hamował. Nawet tunelik się nie spisywał, bo wiało pod dużym kątem, a w dwójkę nie dało się odpowiedniego "wachlarza" wykonać ;). Na Cześki w końcu zawitała jesień, w tym miejscu przypomnę, że miesiąc wcześniej było tam jeszcze lato ;). Dość sporo osób jak na taką temperaturę i brak słońca. Jednak wcześniej musiało być ich więcej, na co dowodem była ekipka z panem Rysiem w roli głównej, która mocno porobiona imprezowała przy ogródkowo-knajpianym stoliku oraz kartka obwieszczająca "zakończenie sezonu" :).
Po 20 minutach ruszyliśmy do domu. Jechało się o wiele lepiej, a to dlatego, że przestało totalnie wiać, nie hamowało, a ja odczuwałem komfort termiczny. Nie było mi ani za ciepło, ani za zimno, aż chciało się zostać i jeszcze pokręcić.
czeska złota jesień 1
czeska złota jesień 2
2 boćki spóźnione do Afryki, "trying to make theirs way home"
bardzo Milo z Meridą ;)
jesienny tunel
było wręczenie nagród MTB i była pogoń za lisem