1000
Wtorek, 29 czerwca 2010
· Komentarze(1)
Kategoria rowerowanie
Poranek. Oprócz śniadania pojawiły się również smaczki na teren. Przy kuchennym stole w trakcie montażu pokarmu udało się wymyślić wykwintną trasę o niespotykanych dotąd właściwościach. Szyb Maciej i maciejowski las ;).
Wszystkie części wycieczki były realizowane w skrajnie aspołecznych warunkach pogodowych. Rezygnacja z kasku i plecaka oraz ubranie koszulek bez rękawków (w moim przypadku wystąpił tuning ;p) nie wiele pomogły. No może tylko uchroniły przed nadmiernym spoceniem się. Wyjątkiem były osoby posiadające klimatyzację lub leżące gdzieś nad wodą (ale tylko te w cieniu ;P), one raczej nie mogły narzekać.
Zjeździliśmy z bracikiem wszystkie ścieżki w lesie, który dawał cień i niższą temperaturę powietrza. W promocji tego dnia była nieograniczona ilość zapachów nastrajających fale mózgowe na miłe i dobre częstotliwości. Audycję przerwał jednak czas, trzeba było wracać do domu, bo zbliżała się godzina 16:00, a więc mecz Paragwaj - Japonia (Jak okazało się później najnudniejszy mecz ever! Niektórzy twierdzą nawet, że zasypia się przy nim lepiej niż przy Władcy Pierścieni :))) ). Jadąc do domu miałem w głowie pewne liczby. Liczby które nie zostały jeszcze wpisane tutaj na BS, ale mimo to dające informacje za pomocą sygnałów świetlnych i dźwiękowych o zbliżającym się tysiączku ;].
Bracik bogaty w tą wiedzę, po meczu (który zakończył się karnymi - tylko one nie były nudne! :P) wyciągnął mnie na tripa, aby dobić do tego 1000. Pojechaliśmy na Helenkę, na działkę drugiego bądź trzeciego bracika (zależy kto i jak liczy :P). 1000 stuknął na drodze rowerowej między Mikulczycami, a Rokitnicą. Później głównie dzięki Michałowi, któremu się chciało połknęliśmy słynny helenkowski podjazd z prędkością 28km/h, za co w nagrodę otrzymaliśmy nieograniczony dostęp do porzeczek i możliwość pokopania piłki z bratankiem i bratanicą :). Po zrealizowaniu się jako piłkarz i smakosz nastąpił sprinterski powrót do domu, na kolejny szlagier tego Mundialu mecz Hiszpania - Portugalia.
lustereczko powiedz przecie... ;)
nowe "oczko" w lesie
duża zabawka małego chłopca buduje A1
działkowanie
nagroda za 1000km :> , skręciło i zrobiło dużo śliny :P
jak telefonem, to tylko artisticznie ;]
zachód na koniec dnia
Wszystkie części wycieczki były realizowane w skrajnie aspołecznych warunkach pogodowych. Rezygnacja z kasku i plecaka oraz ubranie koszulek bez rękawków (w moim przypadku wystąpił tuning ;p) nie wiele pomogły. No może tylko uchroniły przed nadmiernym spoceniem się. Wyjątkiem były osoby posiadające klimatyzację lub leżące gdzieś nad wodą (ale tylko te w cieniu ;P), one raczej nie mogły narzekać.
Zjeździliśmy z bracikiem wszystkie ścieżki w lesie, który dawał cień i niższą temperaturę powietrza. W promocji tego dnia była nieograniczona ilość zapachów nastrajających fale mózgowe na miłe i dobre częstotliwości. Audycję przerwał jednak czas, trzeba było wracać do domu, bo zbliżała się godzina 16:00, a więc mecz Paragwaj - Japonia (Jak okazało się później najnudniejszy mecz ever! Niektórzy twierdzą nawet, że zasypia się przy nim lepiej niż przy Władcy Pierścieni :))) ). Jadąc do domu miałem w głowie pewne liczby. Liczby które nie zostały jeszcze wpisane tutaj na BS, ale mimo to dające informacje za pomocą sygnałów świetlnych i dźwiękowych o zbliżającym się tysiączku ;].
Bracik bogaty w tą wiedzę, po meczu (który zakończył się karnymi - tylko one nie były nudne! :P) wyciągnął mnie na tripa, aby dobić do tego 1000. Pojechaliśmy na Helenkę, na działkę drugiego bądź trzeciego bracika (zależy kto i jak liczy :P). 1000 stuknął na drodze rowerowej między Mikulczycami, a Rokitnicą. Później głównie dzięki Michałowi, któremu się chciało połknęliśmy słynny helenkowski podjazd z prędkością 28km/h, za co w nagrodę otrzymaliśmy nieograniczony dostęp do porzeczek i możliwość pokopania piłki z bratankiem i bratanicą :). Po zrealizowaniu się jako piłkarz i smakosz nastąpił sprinterski powrót do domu, na kolejny szlagier tego Mundialu mecz Hiszpania - Portugalia.
lustereczko powiedz przecie... ;)
nowe "oczko" w lesie
duża zabawka małego chłopca buduje A1
działkowanie
nagroda za 1000km :> , skręciło i zrobiło dużo śliny :P
jak telefonem, to tylko artisticznie ;]
zachód na koniec dnia