Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2011

Dystans całkowity:128.80 km (w terenie 18.00 km; 13.98%)
Czas w ruchu:06:29
Średnia prędkość:19.40 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:25.76 km i 1h 37m
Więcej statystyk

Czechowice once again

Środa, 30 marca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria rowerowanie
Za oknem lato, więc dzień musiał być wykorzystany. Z uwagi na brak pomysłów pomysł, aby pojechać sobie na cześki. Krótkie galoty i krótka koszulina. Przez pierwsze chwile myślałem, że za mało i chciałem zawracać ;p. Na szczęście tego nie zrobiłem. Gorąc gorąc gorąc, gdyby nie wiaterek powiedziałbym, że już za ciepło na rower ;).

Spokojna jazda z bracikiem i Czechowice osiągnięte bez napinki. Trafiliśmy na starszą kobitkę, która zrobiła sobie rozgrzewkę i wskoczyła do wody, pływała z 20 minut, później znów ćwiczenia, na rower i pewnie do domu :). LOL ;D.

Pierwszy raz odwiedziłem wysepkę WOPRu, korzystając z nieobecności ratowników. Ładne widoki z niej są, polecam. Gdy już nacieszyłem moje oczy i nozdrza, skierowałem się w stronę domu. Również spokojnie przez las Maciejowski, który jak tak dalej pójdzie zniknie za 2 lata. Wycinka jak w górach :(.

napotkana zwierzyna, to 4 sarny i 1 zając.

letnie Czechowice w marcu ;), wspomniana pani właśnie wchodzi do wody




meridka czuwa nad bezpieczeństwem


dwa łabądki


widok z woprowej wysepki na plażę


kolorystycznie meridka miała wstęp ;)


tyle razy wracałem tą trasą, ale dopiero teraz zmusiłem się do zatrzymania na pstryknięcie fotki ;p


znikający Maciejowski las :(


na koniec panoramka

do M1 i cięcie kierownicy

Poniedziałek, 14 marca 2011 · Komentarze(3)
Kategoria rowerowanie, serwis
Dziś już lepiej, chociaż dalej odczuwam przerwę od roweru ;P. Na szczęście udało się pojeździć delikatnie. Przed południem szybki skok do M1 z bracikiem i naxem. Nie czułem się na siłach na walkę z Bytomiem, dlatego chłopaki pojechali beze mnie. Wcześniej jednak ustaliliśmy, że po ich powrocie tniemy! :>.

Gdy powrócili udaliśmy się do piwnicy, aby przeprowadzić operację na meridce :P.
Kierownica została skrócona z 60cm do 56cm (mniej więcej =]). Teraz już wiemy co odpowiadać, gdy ktoś zada pytanie "ile osób jest potrzebnych do skrócenia kierownicy w rowerze" ;D... trzi :>. Ciąłem ja, ciął nax, michał trzymał, co by się operowana nie wyrywała. Na końcu przypiłowaliśmy końcówki pilnikiem i można było zakładać szpargały (na razie tylko rogi ;P). Przy okazji mostek zrobił upside down :>.

Krótka jazda testowa pod blok naxa uświadomiła mnie, że miałem Ją operować już rok temu. Nie wiem jak przetrwaliśmy razem cały 2010 :P. W końcu zaczęła się kulturalnie prowadzić, a nie... (i nasze ulubione 3 kropeczki :D)

PS kiedyś pewnie pozmieniam to wszystko w cholerę ;P, marzy mi się mostek, kiera, rogi, gripy, pancerze, szczęki, klamki, obejma i wiele wiele innych ;). Będą fundusze będę myślał, głównie biało ;).

zaparkowane


bracik kurier


cięcie gięcie, czyli PIŁA VIII ? ;P (sam już nie wiem, gdzie oni są z tą perełką kina)




jazda testowa, ładny panning wyszedł, a ja się nieładnie przygarbiłem jak tołdi jakiś ;D

DTŚ i Paniówki

Niedziela, 13 marca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria rowerowanie
Miało być delikatne rozjeżdżanie rowa, czyli powoli, spokojnie i przyjemnie, no i mało terenu :P. Jednak przed wyjściem na baja dałem info do naxa o swoich zamiarach, oczywiście został skutecznie zaczepiony ;). Oczekując aż ogarnie swoje grzeszne ciało po gorączkowej sobotniej nocy i poranku :) dokonałem z bracikiem objazdu zabrzańskiego odcinka de te eśki (DTŚ - Drogowa Trasa Średnicowa). Zajechaliśmy na Rudę Śląską i nazot do centrum Zabrza :P. Świetnie się jechało, podjazdy, zjazdy, szeroko, gładko w sam raz na planowane rozjeżdżanie się ;P. Jedynym minusem było szkło występujące na dtś w ilości większej niż na standardowej miejscówce do picia ;).

Później pojawił się nax, znów przejechaliśmy kawałek dts i skierowaliśmy się na hałdę na Paniówki, aby odnaleźć zostawione tam tydzień wcześniej naxowe bryle. Skończyły się przyjemności i bez przenośni dostałem po dupie ;P (aua). Okularki odnalezione w tempie błyskawicznym, odpoczynek na szczycie hałdy z widokiem na raj ;) (piosenka się przypomniała :P). No dobra może nie na raj, ale trawa paliła się fajnie, niestety przyjechali i zgasili :(.

Powrót już spokojniej, co nie uchroniło od ataku lekkich ścianek różnego rodzaju. Tu z pomocą przyszedł nax, który poratował sznikersami i colą ;) (dzięęęks, nie wróciłbym szybko do domu ;>). Na końcu zostałem prowokowany do przycięcia kiery, jednak postawiłem opór do dnia następnego, co miało okazać się później ;).

Zabrze swój odcinek ma gotowy, a Gliwice w czarnej dupie


chcij mnie elektrociepłownio, chcij! ;)


fajnie pojeździć w miejscu, gdzie kiedyś nie będzie można ;p


jestem legendą!


dtś kołowym punktem widzenia


nax prezentujący skutki powodzi


ktoś sobie wiosennie przypalił trawkę


kuźwa wyglądam jakbym to ja miał gorączkę sobotniej nocy, chociaż noc miałem bardzo grzeczną, widocznie musiało mi się udzielić od tego w kasku


sznikersy na bus stopie szalonych jedynek (autobus nr 111)


zabrzańska hałda za palantem, która nam się podoba! ;P

Open season 2011. Czechowice.

Sobota, 12 marca 2011 · Komentarze(4)
Kategoria rowerowanie
W końcu musiał nadejść ten dzień, w którym już nie znajdę wymówki i będę musiał wsiąść na rower ;). W roku 2011 tym dniem okazał się 12 marca. Jest poprawa w stosunku do roku poprzedniego, gdy sezon zacząłem dopiero 17 kwietnia. Jednak w dużej mierze wiązało się to z malowaniem amorka :). Jakby nie liczyć przerwa od dwóch kółek trwała dobre 3,5 miesiąca i proporcjonalnie do czasu boli mnie teraz dupa ;P.

Na cel dzisiejszej wyprawy obrałem Czechowice. W wycieczce towarzyszył bracik, który miał taką sama przerwę ;), więc nie było problemu z dostrojeniem tempa ;P. Przebijając się przez błotny las maciejowski, a później przez asfaltowe uphille osiągnąłem cel. Odpoczynek, rozkoszowanie się ciszą i powrót do domu.

Pod koniec było najgorzej, lekka ścianka zmęczeniowa, lekka ścianka jedzeniowa, a do tego niesamowity ból (ciężko stwierdzić) powiedzmy dolnych części miednicy ;). Dodatkowo ręce mega dostały na terenach, kości nasady dłoni obite totalnie. Jeśli mam zamiar bez takich rewelacji jeździć w tym sezonie dłuższe dystanse (dłuższe czyt. więcej niż 60km) , to bez pieluchy, wymiany siodełka na dziurawe, zakupu rękawiczek, skrócenia kierownicy się nie obejdzie. Myślę, że również mostek powinien ulec zmianie na krótki (90-100cm) i z mniejszym kątem (6 stopni).

Witam w 2011 ;).

meridka również wita ;)




gleba michała. widok spadającego bracika i unoszących się liści bezcenny :), śmiechem spłoszyłem całą zwierzynę leśna ;P


staw w drodze na cześki


czechowice


mroczny lód


siarkowy lód


dumnie razem :)


dumnie samemu ;p


panoramki