Week end, czyli niedziela
Niedziela, 25 kwietnia 2010
· Komentarze(2)
Kategoria rowerowanie
Na początek postanowienie.
Muszę zacząć dodawać wpisy regularnie, bo szczegóły parują z czaszki.
Po dość intesywnym tygodniu, nadeszła niedziela. Ponoć w niedziele się wypoczywa po stworzeniu Świata i takich tam, więc nie mogłem tego zwyczaju zlekceważyć. (Chociaż bez bicia przyznam, że odpoczywam w soboty, a w niedziele sprzątam :P). Dzięki uprzejmości ICM w planie było ognisko. Były próby zwerbowania większej ilości rowerów, niestety nieudane. Standardowo była święta trójka: bracik, nax i ja. Na miejsce rozpałki wybraliśmy hałdę. Plecaki były pełne prowiantu po dniu wcześniejszym, gdy zmęczenie i chłód nie pozwoliły zjeść wszystkiego :). Do sklepu pojechaliśmy tylko po żubrasy, a potem od razu w Park Rodzinne Bieganie (skąd ta nazwa? :P).
Szybki rekonesans, znalezienie miejsca, pozbieranie chrustu i zabezpieczenie ogniska kamykami. Słowem jednym mówiąc porządność. To już nasze piąte ognisko, jak sie okazuje najbardziej profesionalne. W jego skład wchodzi: kiełbasa i pieczywo razy dużo, keczup, musztarda razy jeden, patyk razy trzy, ipod razy jeden, głośnik razy dwa, aparat HD razy jeden, kamyk razy kilka, osoba razy trzy, rower razy trzy, kudłacz razy 6, woda(1 litr) razy 5 no i wianek razy jeden :).
Galeria ogniskowych fotencji
skrytożercy odnajdują idealne miejsce
nasz patent, bezobsługowe robienie kiełbasy
mistrz marcin yoda
"...nie zgaśnie choćbyś chciał" Natalka Kukulska
Muszę zacząć dodawać wpisy regularnie, bo szczegóły parują z czaszki.
Po dość intesywnym tygodniu, nadeszła niedziela. Ponoć w niedziele się wypoczywa po stworzeniu Świata i takich tam, więc nie mogłem tego zwyczaju zlekceważyć. (Chociaż bez bicia przyznam, że odpoczywam w soboty, a w niedziele sprzątam :P). Dzięki uprzejmości ICM w planie było ognisko. Były próby zwerbowania większej ilości rowerów, niestety nieudane. Standardowo była święta trójka: bracik, nax i ja. Na miejsce rozpałki wybraliśmy hałdę. Plecaki były pełne prowiantu po dniu wcześniejszym, gdy zmęczenie i chłód nie pozwoliły zjeść wszystkiego :). Do sklepu pojechaliśmy tylko po żubrasy, a potem od razu w Park Rodzinne Bieganie (skąd ta nazwa? :P).
Szybki rekonesans, znalezienie miejsca, pozbieranie chrustu i zabezpieczenie ogniska kamykami. Słowem jednym mówiąc porządność. To już nasze piąte ognisko, jak sie okazuje najbardziej profesionalne. W jego skład wchodzi: kiełbasa i pieczywo razy dużo, keczup, musztarda razy jeden, patyk razy trzy, ipod razy jeden, głośnik razy dwa, aparat HD razy jeden, kamyk razy kilka, osoba razy trzy, rower razy trzy, kudłacz razy 6, woda(1 litr) razy 5 no i wianek razy jeden :).
Galeria ogniskowych fotencji
skrytożercy odnajdują idealne miejsce
nasz patent, bezobsługowe robienie kiełbasy
mistrz marcin yoda
"...nie zgaśnie choćbyś chciał" Natalka Kukulska