Linki i piorunujący seans
Sobota, 17 lipca 2010
· Komentarze(1)
Kategoria rowerowanie
Patrząc na termometr nie było widać skutków wczorajszych opadów, niestety :(. Wyruszyłem na mniej wartościowym, zastępczym rowerze na kąpielisko leśne Maciejów. Osoby, które były umówione na linki nie pojawiły się, a więc wróciłem do domu. Wcześniej miałem z górki, więc upał tak nie przeszkadzał, jednak nazot tragedia totalna. Jeśli w trakcie jazdy pot cieknie mi po twarzy, to znaczy, że jestem w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze ;P.
Po obiedzie ciachnąłem sobie drzemkę, czyli spanie z przerwami od 17 do 22 :). 30 minut później zostałem wyciągnięty na rower przez pannę Karolinę. Padało, błyskało, a więc było bardzo miło. Zwiedziliśmy wszystkie zabrzańskie fontanny i zaliczyliśmy darmowy seans pod "gołym" niebem, w którym główną rolę grały trzy burze. Niestety cieć z Black Red White nie był sympatykiem kina nocnego i przegonił nas z naszych podgrzewanych miejsc siedzących, mówiąc "to się wszystko nagrywa, ja Was cały czas widzę na kamerze" ;)) hahaha. Tak więc nagrało się jak siedzimy i tępo patrzymy w niebo. Super! Moje najskrytsze marzenie się spełniło, zostałem nagrany jak siedzę i patrzę :P.
Seans zakończył się o godzinie 1 w nocy. Był przeplatany policją, pogotowiem, strażą pożarną i miejską. Pojawiła się także limuzyna hammer (czyt. żałość! ;P). Na szczęście wszyscy byli miłośnikami kina i zostawili nas w spokoju.
PS Burze były jakieś lewe, bo wszystkie omijały nas szerokim łukiem, ledwo parę kropek miałem na sobie.
Po obiedzie ciachnąłem sobie drzemkę, czyli spanie z przerwami od 17 do 22 :). 30 minut później zostałem wyciągnięty na rower przez pannę Karolinę. Padało, błyskało, a więc było bardzo miło. Zwiedziliśmy wszystkie zabrzańskie fontanny i zaliczyliśmy darmowy seans pod "gołym" niebem, w którym główną rolę grały trzy burze. Niestety cieć z Black Red White nie był sympatykiem kina nocnego i przegonił nas z naszych podgrzewanych miejsc siedzących, mówiąc "to się wszystko nagrywa, ja Was cały czas widzę na kamerze" ;)) hahaha. Tak więc nagrało się jak siedzimy i tępo patrzymy w niebo. Super! Moje najskrytsze marzenie się spełniło, zostałem nagrany jak siedzę i patrzę :P.
Seans zakończył się o godzinie 1 w nocy. Był przeplatany policją, pogotowiem, strażą pożarną i miejską. Pojawiła się także limuzyna hammer (czyt. żałość! ;P). Na szczęście wszyscy byli miłośnikami kina i zostawili nas w spokoju.
PS Burze były jakieś lewe, bo wszystkie omijały nas szerokim łukiem, ledwo parę kropek miałem na sobie.