Perłowe stawy mikulczyckie
Piątek, 23 lipca 2010
· Komentarze(2)
Kategoria rowerowanie
Zbliżał się wieczór, na horyzoncie nadchodzącą panią burze widać było, a ja miałem siedzieć grzecznie w zaciszu mojego azbestowego bunkra. Nadszedł jednak niespodziewany (zwłaszcza po wydarzeniach nocy poprzedniej ;P) sms traktujący o wycieczce na mikulczyckie stawy.
Moja słaba, silna, rowerowa wola po raz kolejny na próbę wystawiona została i raz kolejny ją yyyyy no chyba przeszła, ponieważ na rower udałem się. Pod Multikinem dołączyłem do dwóch prowokatorek o pseudonimach Karolina i Monika ;). Próbowałem namówić dziewczyny na staw nietoperzowy, niestety przeraził dystans do pokonania. Chociaż wydaje mi się, że muszą cierpieć na gackofobie :P , co tłumaczyłoby unikanie filmów z Batmanem w tytule ;>.
Na stawy mikulczyckie dotarliśmy w mig, bo to przecież taaaaaaaaaak daleko. Szykowałem się na syf, gruz i szkło - było, ale w ilościach dopuszczalnych. W stawach i okolicach dużo życia, ryby, żaby, dziwnie pływające ławice kaczuch oraz galopujące konie. Ciekawe miejsce odnalezione i na mózgownicowych zwojach odnotowane. Gdy zaczęło się ściemniać zmieniliśmy lokację udając się do centrum, gdzie zostałem zaproszony na omlet :>. Tym razem z zaproszenia nie skorzystałem, ale postanowiłem poprawę i mam nadzieję na przyszłość.
Nie poczułem, że jeździłem na rowerze, ale przecież nie ważne co za ile, kto komu bije brawa, wesoła ferajna i dobra zabawa :).
efekt lustrzany, znany i lubiany
pond with a pearl
pan O rama
Moja słaba, silna, rowerowa wola po raz kolejny na próbę wystawiona została i raz kolejny ją yyyyy no chyba przeszła, ponieważ na rower udałem się. Pod Multikinem dołączyłem do dwóch prowokatorek o pseudonimach Karolina i Monika ;). Próbowałem namówić dziewczyny na staw nietoperzowy, niestety przeraził dystans do pokonania. Chociaż wydaje mi się, że muszą cierpieć na gackofobie :P , co tłumaczyłoby unikanie filmów z Batmanem w tytule ;>.
Na stawy mikulczyckie dotarliśmy w mig, bo to przecież taaaaaaaaaak daleko. Szykowałem się na syf, gruz i szkło - było, ale w ilościach dopuszczalnych. W stawach i okolicach dużo życia, ryby, żaby, dziwnie pływające ławice kaczuch oraz galopujące konie. Ciekawe miejsce odnalezione i na mózgownicowych zwojach odnotowane. Gdy zaczęło się ściemniać zmieniliśmy lokację udając się do centrum, gdzie zostałem zaproszony na omlet :>. Tym razem z zaproszenia nie skorzystałem, ale postanowiłem poprawę i mam nadzieję na przyszłość.
Nie poczułem, że jeździłem na rowerze, ale przecież nie ważne co za ile, kto komu bije brawa, wesoła ferajna i dobra zabawa :).
efekt lustrzany, znany i lubiany
pond with a pearl
pan O rama